mimcia pisze: ↑15 lis 2018, 20:13
Mimo tego ze hist pat nie potwierdził Crohna zarówno jeden jak i drugi mówią ze to niestety TO
Czasem tak jest, że w wycinkach nie widać choroby.
Crohna jak najbardziej można zdiagnozować w samej enterografii.
Guz zapalny + zwężenie jelita + pogrubienie ściany + prawdopodobnie przetoka + wcześniej miałaś problemy z ropniami

to w zasadzie nie ma innej możliwości niż CD, bo to są typowo Crohnowe zmiany (tj. charakterystyczne dla Crohna).
mosterdziej pisze: ↑15 lis 2018, 20:21
działanie leków jest skuteczniejsze po operacji
Właśnie, tak się bardzo często zdarza

Dobrze by było, gdybyś po tej operacji miała włączoną biologię.
Wiele takich postów czytałam, że po operacji remisja trwała latami i że była to świetna decyzja.
A leczenie biologiczne mogłoby super podtrzymać taki "pozytywny efekt pooperacyjny".
mimcia pisze: ↑15 lis 2018, 20:38
Niestety nie robiłam kalprotektyny . Zastanawiam się czy zrobić to badanie będąc na sterydach . Czy czasami wynik nie będzie oszukany ?
Teraz to nie ma sensu wg mnie, bo wynik kalpro niczego nie zmieni.
Z opisu enterografii bardzo jasno wynika, co się dzieje i i skąd miałaś takie objawy.
Pytanie tylko, jak teraz działać - czy najpierw operacja, a potem leczenie; czy może jednak odwrotnie.
Ja bym się na Twoim miejscu nie wstrzymywała z tą operacją, a po operacji walczyłabym o biologię.
Szukałabym chirurga mającego doświadczenie w kwestii NZJ i ogólnie jelit, żeby potrafił to przeprowadzić laparoskopowo.
Gdyby jednak skończyło się cięciem to trudno - wtedy starałabym się o dobrego rehabilitanta, żeby jak najszybciej dojść do pełnej sprawności, a bliznę wytatuowałabym wijącym się dookoła zielonym bluszczem

Zresztą to tylko brzuch, nie odkrywa się go na co dzień.
Mimcia, wyobrażam sobie, w jakim jesteś szoku, bo z badań endoskopowych nic nie wynikało, a tu nagle taki wynik enterografii i od razu decyzja lekarza o operacji

Wiem, że łatwo powiedzieć, ale postaraj się spojrzeć na to z innej strony - niemal 20 lat męczyłaś się z tym diagnozowaniem, miałaś problemy nawet z jedzeniem, każde jedzenie sprawiało ból (pisałyśmy w temacie o ropniu, ja pisałam tam o Modulenie w takiej sytuacji itd.), a teraz przynajmniej wiesz, co jest grane.
Tak realnie to naprawdę jest duża szansa, że wytną Ci te zmienione chorobowo fragmenty jelita oraz ten naciek zapalny, potem wprowadzą leki (być może również biologiczne - tak byłoby idealnie) i będziesz mieć wiele lat remisji, zupełnie bez objawów - operacja prawdopodobnie przywróci Ci komfort życia.
Cokolwiek zdecydujesz, trzymam mocno kciuki, żeby było dobrze, żebyś jak najszybciej mogła żyć normalnie

W pewnym sensie wiem, co czujesz - mąż też kiedyś podpisywał zgodę na operację oraz na stomię i doskonale pamiętam, jak koszmarnie się wtedy stresowałam.
Trzymaj się!
