Moja historia ropoczeła się mniej więcej od kwietnia 2012r. kiedy po raz pierwszy poczułem rozcinanie jak by żyletką przy wypróżnianiu i krew na toalecie. Był to czas studiów, ale nie powiedział bym że moje odżywianie w tym czasie bazowało na fast foodach, starałem się systematycznie gotować sobie normalne obiady typu makaron z zóltym serem do tego jakis kotlet drobiowy. Oprocz krwi nie było żadnych innych objawów.
Po powrocie do rodzinnego domu na wakacje, moj problem krwawien ustapił, upatrywałem tą zmianę w jeszcze lepszym i zdrowszym odzywianiu.
W marcu 2013 złapało mnie mega zaparcie, męczyłem się niemiłosiernie i mniej więcej od tego momentu problem zaparc i dosyć mocnych krawień był dosyć regularny.
Przy okazji od kwietnia 2013 (ciagle studiowałem) miałem problemy typu bole lewej nogi i ręki jak przy reumatyzmie, bol w klatce piersiowej, zwiększona męczliwość, zawroty głowy.
Byłem wielokrotnie diagnozowany typu morfologia, EKG wyszedł Blok prawej odnogi pęczka Hisa, RTG klatki, RTG lewej dłoni, badania moczu- tu było podwyższony poziom białka chyba. W czerwcu 2013 zrobiłem sobie USG serca, wyszła powiekszona prawa komora i podejrzenie ASD/PFO.
Od jesieni 2013 doszły częste zaparcia i spora ilośc świeżej, "żywej" krwii na stolcu, nie w środku. Od grudnia zacząłem na poważnie zajmować się tym tematem, zostałem diagnozowany pod tym kątem, morfologia, badania moczu, wszystko w normie. Badanie per rectum zapalenie błony śluzowej.
W marcu 2014 zrobiłem kolonoskopię, pełne wyniki podaję na zdjęciach.
Z braku finansów głownie, nie zajmowałem się tym, bo szczerze mówiąc bałem się mega nowotworu, na kolonoskopii co zrozumiałem nie ma komórek nowotworowych.
Do tego czasu z moimi jelitami było różnie, po kolonoskopii przez kilka tyg. czułem się dobrze, ale po czasie problem powrócił. Podsumuję moję główne objawy sprzed kolonoskopii i po:
Przed:
*zaparcia
*świeżą krew na stolcu, stolec pokryty żywą krwią
*uczucie pieczenia odbytu, pieczenia jak by w końcowym odcinku jelita do 40 min po wypróżnieniu
*stolce przy zaparciach w kształcie "bobków"
*stolce pokryte jasnobrązowym śluzem
*okresowe bóle w podbrzuszu i z tyłu pleców
Objawy po kolonoskopii, aktualne:
* uczucie pieczenia odbytu, pieczenia jak by w końcowym odcinku jelita do 40 min po wypróżnieniu- od 3,4 miesięcy już tego objawu nie ma.
*zaparcia, przy zaparciach stolce w kształcie "bobków"
*po zaparciach np po 3 dniach stolec płynniejszy normalnej srednicy, ale poprzerywany
*krwi na stolcu nie widzę od 4, 5 miesięcy, wczoraj widziałem malutką rysę wielkości włosa na ów "bobku", była to ilość mega znikoma, bez porówniania z ilościami np z listopada 2013.
*Od 3 tygodni odczuwam stały ból brzucha po prawej stronie, mniej odczuwalny przy chodzeniu, bardziej przy siedzeniu oraz rano po przebudzeniu.
*Uczucie dyskomfortu w całym brzuchu, uczucie wzdęcia.
*Pobolewający odbyt z lewej strony przy zaciskaniu i "odpuszczeniu" odbytu
*Bulgotanie lub przelewanie w jelitach np po jedzeniu.
26.02 byłem u gastrologa prywatnie z wynikiem kolonoskopii, opisałem objawy, wtedy jeszcze nie bolał mnie brzuch. Zapisał min. debretin, sprawdził palcem te hemoroidy, pomacał brzuch.
Skan jego epikryzy wrzucę tutaj później.
Tydzień temu byłem u internisty w sprawie bolów brzucha, sprawdził brzych przez dotyk, twardego brzucha nie stwierdzono, ani żadnych objawów stanu zapalnego. Zaleciła sprobowanie probiotykow w stylu Trilac, a jak nie przejdzie to zeby przyjsc ponownie.
W środę robiłem USG brzucha prywatnie, wyszła lekko obtłuszczona wątroba (żebym ja jeszcze jadł tłusto) oraz kilkanaście zwapnień na śledzionie, max wielkość około 3 mm.
Na koniec najgorsza wiadomość, 26.02 moja mama została zdiagnozowana na najprawdopodobniej guza esicy z przerzutami, min. guz krukenberga na jajniku, stawiają na to że pierwotny jest w esicy, ale rozważają jeszcze żołądek. Wcześniej nie miała objawów problemów z jelitami oprócz wzdęć i ogólnych okresowych bólów brzucha.
Moja mama ma 53 lata, ja 24.


Na