Dziś od rana źle czułam się , bolał mnie brzuch, był dziwnie wzdęty, nie mogłam usiedzieć, bo bolał brzuch i "w tyłku"... Nic nie jadłam, bo szczerze to nawet mi się nie chciało



Gdy wróciłam do pokoju, stwierdziłam, że chce mi się spać i jestem zmęczona, więc się położyłam, z myślą, że sobie kimnę. Tylko tak myślałam... W dalszym ciągu bolał brzuch, był wzdęty i dosłownie ogień w tyłku... Po pół godziny poczułam znów pilną potrzebę

Poszłam i chlast: krew dosłownie ze mnie kapała


Pierwszy raz się zdarzyło mi coś takiego


Jestem w głupiej sytuacji, bo wiadomo jak jest jeśli chodzi o specjalistów, kasy na wizytę prywatną nie chcę wydawać, lekarz prowadzący z Poznania, który miał do mnie zadzwonić- nie zadzwonił, jestem bez leków i zaczęłam się zastanawiać, czy zwykłe czopki z metronidazolem dały by radę, choć troszkę?