Zrodziły się one w Wysowej, na turnusie rehabilitacyjnym.
Pierwszy opiewa uroki Wysowej, a drugi przedstawia moje współlokatorki.
Miłej lektury

03,08,2006r
Czwartkowa Wysowa
Słońce, które bawi się w trójkąty
Ze szczytami gór
Deszcz, co udaje ulewę
Sinusoidy wzniesień
I wierzchołki drzew niczym
Kwiaty kalafiora
Chmury bawiące się w
Kółko i krzyżyk ze sobą
Lasy jak płaszcz
Okrywające góry
Gdzieniegdzie dziurawy
Domki podobne do wioski smerfów
Tylko nie niebieskie
Ciemna masa waty
Dotykająca zielonego horyzontu
Taka jest dziś Wysowa
Okrągła
Postrzępiona
W każdym detalu inna
Bliska i daleka
Wysowa oraz niska
Uciekająca w ciemną zieleń,
Którą gonią żółte pola
Niedosięgniona
Dla nas nie do zdobycia
Ale piękna
Otoczona śpiewem świerszczy
Niczym wilgotnym powietrzem
A jednak cicha i dumna,
Poważna
Mimo że wiatr delikatnie bawi się
W berka
I tylko krzaki porozrzucane
Tu i tam
Udają, że ich nie ma
Po prostu skrawek Raju
09, 08, 2006r
204
Trzy szalone dziewczyny
Z Crohnami w dowodzie
Każda radosna, lecz poważna
Inteligentna, czasem zakochana
Nietypowa, ale nie inna
Gdy deszcz pada – uśmiechnięta
A na dodatek – bardzo piękna
Kochająca świat – a w nim ludzi i przyrodę
Anielski uśmiech
Serdeczne słowo
I pokój – emanują co dzień
A najpiękniejsze jest to, że jak w
Akwarium rybki młode, tak i one są zakręcone
Nie mają czasu na Crohna rozmyślanie
A wszelkie smutki daleko od nich
są odsuwane
Mimo różnic wieku
Przez 10 dni w Wysowej
Zżyły się, polubiły
I razem do boju
o godne życie ruszyły
Rzadki widok tolerancji
Co ponad wszystkie różnice
Potrafi pokochać, polubić
drugiego człowieka
choćby skrycie
O kim mowa?
Wielu już odgadło
Dla Tych, co nie znają –
Niech pierwsze litery w imiona
Się poukładają
-Ania-