Ja wręcz chciałam mieć kolonkę na żywca

Byłam ciekawa jak to jest i jak to się wszystko odbywa. Moja sąsiadka, która też ma crohna odradzała mi to szczerze,a finalnie stwierdziła, że jestem niezdrowo szurnięta

a samo badanie przeszłam no dość, dość. Pani dr, która wykonywała badanie powiedziała, że jak nie będę mogła wytrzymać to mam powiedzieć to przerwie badanie. Chwilowo było ciężko, ale śpiewanie pomogło
Pod koniec było najgorzej, już miałam kazać wyjmować to COŚ z tyłka, ale sobie pomyślałam, że zbyt długo czekałam na to badanie (4 lata, żeby ktoś w końcu je zlecił!) i nie po to się męczyłam z tym bólem od początku badania, żeby je teraz bez skutku zakończyć, bo z coraz większym bólem zbliżało się miejsce zajęte stanem zapalnym.
Ale jak pani dr powiedziała, że już do końca się zbliża to sobie autentycznie pomyślałam, że jak mi nic nie znajdzie w tych flaczkach to sobie tego cierpienia na własne życzenie nie wybaczę!
Jaki wniosek?
"Per aspera ad astra"

Na zawsze razem...
Podpisano:Twój Crohn
Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza

+ Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2
1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową

2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam
