Dzieki
Natalka, akurat tego jeszcze nie czytalem
Jolcia pisze:Wysłany: 09-09-2007
czasem mam wrażenie, ze niektóre osoby wpadają wręcz w hipohondrię (choć może to nienajwłasciwsze słowo); mój lekarz stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo że choruję już od 15 lat, choć dwa lata temu miałam zaostrzenie... teraz czuję sie dobrze i jedno wiem na 100% psychika to największa broń w walce z naszymi chorobami;... bo jak widze jak niektórzy "z nas" się "zapatrzyli" w chorowanie to jestem niestety przerażona ....
Alishia pisze:Z chorobą naszą da się długo żyć:)I da się żyć normalnie.To zależy jedynie od Ciebie.Czy dbasz o siebie,robisz sobie badania kiedy potrzeba,pilnujesz diety nie szarżujesz:P
Ladnie tam napisala Misia.
Choruje bardzo dlugo, bez remisji przez ostanie okolo 4 lata,biegunki zawsze, minimum 10-15 /dziennie plus nocne wypady (tu roznie-leki),krew bardzo czesto,umyslnie za namowa lekarki rzadko korzystam z sterydow ,slowem jestem UZALEZNIONY od wc.
Z drugiej strony,prowadzac "normalne"zycie,urozmaicone uczeniem gotowania sie,robieniem sobie jednego, innym inne jedzenie,praca bardzo ograniczona fizycznie,wszystkie wyjscie sa planowane wczesniejszym przygotowaniem, pod reka (w aucie) zawsze zapasowy "komplet",unikanie w czasie kiedy czuje ze cos sie bedzie "dziac" wszelkich pokus, nauczenie sie diet np. ryz przez tydzien itd......
Leki systematycznie i to raczej w gornych granicach, ale gastrolozka nauczyla mnie o co w tym chodzi,stosowanie lekow oslonowych,czesto suplementy diety (magnez,potas, ogolnie elektrolity...itp.)
Slowem,zyje sobie tak z CU od okolo 30 lat.....
Prawda, zrezygnowalem z pracy zawodowej (za namowa lekarzy).
Najgorsze z moich doswiadczen to chyba jednak stres, to on wywoluje zaostrzenia,ale jego nie da sie wyeliminowac.
Najlepsza rada, ...miec z kims o tym pogadac, jak nie ma z kim, to chocby z dobrym psychologiem.
Myslenie o smierci czy nowotworze w naszych chorobach to zly pomysl.
Misia ma racje...predzej trafi sie na jakiegos pijaka -kierowce -zabojce.
Ale, dla prawdy, znam osoby ktore zmarly na CU i CD ,z tym, ze zbyt pozno je zdiagnozowano,zreszta z ich winy,praca przeslonila im wszystko.
Ale znam tez faceta z CD , ktory ma ok 63 lata i nawet nie pamieta od kiedy choruje,stomia mu nie przeszkadzala, jak zartuje problemem jego jest to, ze po nim nikt nie chce korzystac z wc.