szamanek23 pisze: ↑25 maja 2019, 11:41
W moim przypadku po prawie 6 latach brania azathiopryne przestała chyba na mnie działać .Miałem przy 150 mg częste zaostrzenia .W koncu odstawiłem i 9 miesięcy remisji

Więc taki ten ludzki organizm że u każdego chyba inaczej jest i do wszystkiego się przyzwyczaja .
ale to pewnie ta aza jeszcze siedzi w organizmie jakiś czas po odstawieniu

to na bank racja, ze organizm się przyzwyczaja, dlatego to co pomaga na początku za kilka lat może już niestety nie być tak skuteczne
Moja córka 17 lat od 11 lat jest nieskwalifikowana,bierze Asamax,obecnie lekarz zlecił dodatkowo imuran( kalprotektyna powyżej 2000) czy dodatkowo jesteście na jakieś diecie a może kupujecie żywność ekologiczną?Organizm nie wchłania mikroelementów niski poziom żelaza oraz wapnia.
a sterydu wcześniej nie zlecał? ja jestem na takiej diecie, że nie jem glutenu, nie jem laktozy, słodyczy

nie piję herbaty i kawy, nie dodaję cukru (piję przeważnie wodę przegotowaną albo mineralną), staram się w ogóle nie jeść smażonego, fast food - jedynie powiedzmy raz na miesiąc coś takiego jem

często natomiast jem ryż, ryby na parze itd. czy są efekty? trudno powiedzieć

wydaje mi się, że mimo wszystko są, chociaż jak na taką dietę to chyba i tak powinno być lepiej

też miałem sporo problemów z żelazem swego czasu, kilka razy miałem podawane Fe w kroplówce, mi to taka znajoma dietetyczka poleciła jeść wątróbkę wołową i pić sok z witaminy C (podobno wtedy lepiej się wchłania), raz na czas gotuję sobie też barszcz czerwony
Ja nie stosuje zbytnio diety ale próbowałem chyba wszystkiego od specjalnych produktów po odżywki czy probiotyki efekt nie zauważalny .Większość chyba tutaj osób po prostu unika tego co mu szkodzi i sam po sobie to obserwuje .
u mnie jest tak, że tylko po lodach od razu wiedziałem, że mi szkodzą, po innych produktach nie zaobserwowałem od razu żadnych większych problemów, czasami po rzeczach w 100% zdrowych mam jakieś problemy, a za 2 dni zjem praktycznie to samo i jest wszystko ok

w remisji nawet jak zjem coś uważanego za niezdrowe nic mi się nie dzieje (chociaż staram się takich dań unikać)