Cześć, ja jestem w 17tc z przejściami. Biorę 28 szt tabletek dziennie, zaraz wam napiszę co i jak to może komuś informacje się przydadzą.
Obecnie leżę już 4 tydzień na oddziale "crohn'owców" w szpitalu MSWiA w W-wie i jestem pod opieką m.in. prof. Rydzewskiej.
W ciążę zaszłam w czasie remisji ale przyjmując azę i salofalk ponieważ zabraniano mi odstawić. Niestety, ale w 8tc zaczęły się wymioty. Wymiotowałam po kilkanaście razy dziennie (wszystko, nawet wodę,) przez 6 tygodni. Jadłam np. co 3 dni pół kajzerki. Wymiotowałam rownież leki, w całości zaraz po przyjeciu. Schudłam 9kg z 56 do 47. Ginekolodzy w "cudownym" szpitalu połozniczym na ul. Żelaznej w W-wie mówili mi, że to normalne, "taka ciąża", robili tylko zwykłą morfologię, która wg nich była OK, dawali kroplowke i wynocha do domu.
W efekcie wymiotowania leków zaczęły się biegunki ze śluzem.
W końcu zdesperowana pojechałam do swojego gastroenterologa do MSWiA i pani doktor tylko spojrzała na mnie (chuda, blada, sina, zgięta) i od razu dała skierowanie do szpitala. Dostałam żywienie pozajelitowe na początek, sterydy i kroplówki nawadniajace oraz uspokajające kwasy żołądkowe. Po 2 dniach pobytu zaczęłam jeść i nie wymiotować. jestem tu nadal, ale jem za dwoje.
Zrobiono mi tu masę badań i uwaga:
- mam nadczynność tarczycy (jeszcze w październiku nie miałam), nie mogę przytyć mimo iż jem jak szalona, brzuszek po mału rosnie, ale ja nadal ważę 47 kg, a leki od endokrynologa za bardzo nie pomagają
- mam bardzo wysokie d-dimery co prowadzi do zakrzepicy więc prawdopodobnie będę musiała robić sobie zastrzyki z heparyny do końca ciąży.
Czuję się ogólnie dobrze (nic nie boli, nie plamię, jelita podleczone), ale mdleję ze 3 razy w tygodniu (ostatnio na siedząco na wózku czekając na konsultację z okulistą) Ale tak sobie myslę, że to chyba oslabienie od tego leżenia w szpitalu tyle tygodni.
Przeraża mnie tylko ilość tabletek, które przyjmuję (28szt dziennie):
- na crohna: aza, salofalk, encorton
- na tarczycę: thyrosan
- od gina: kwas foliowy 5mg, feminatal, magnezin, duphaston
- inne: ranigast, potas, wapno
- i dojdą zastrzyki w brzuch z heparyny.
1. Badania prenatalne
Robiłam test PAPPA (USG+krew) w 13 tc nie ze względu na Crohna tylko wcześniejsze 3 poronienia i brak źródła niepowodzeń po zrobieniu licznych badań zlenonych przez gina(gastro mówią że to przez Crohna bo miałam zaostrzenie, a nie wiedziałam jeszcze co to za choroba i wmawiano mi że to hemoroidy). Wszystko OK. Dodam tylko, że lekarz ginekolog, który robił badania odradzał aminopunkcję. Wręcz prosił, że gdyby wyniki USG i krwi wyszły złe to koniecznie najpierw musi z nami przeprowadzić rozmowę zanim zdecydujemy się na badanie inwazyjne (niestety, ale może dojść do najgorszego, np. przebicia serduszka dziecka).
2. Kwas foliowy
Od maja biorę acidum folicum 5mg ponieważ biorę też azę, która go wypłukuje z organizmu. To zalecenia gina i gastro.
3. Leki na Crohna
W szpitalu MSWiA w W-wie, podobno najlepszym w PL dla Crohn'owcow, zarówno gastroenterolodzy jak i ginekolodzy zalecają branie leków na Crohna. Sama jestem przykładem tego, że wystarczyło kilka tygodni bez leków i od razu jest zaostrzenie. Rozmawiałam z lekarzami i powiedziano mi, że wszystkie ich pacjentki chore na Crohna brały leki w ciąży i żadna z nich nie urodziła chorego dziecka. Oczywiście sterydy mogą być szkodliwe, ale nie muszą, a czasem nie ma wyjścia i trzeba je przyjmować jak np. ja teraz. Leżała tu dziewczyna, która tak jak ja miała zaostrzenie w ciąży i brała encorton, niedawno urodziła zdrową córeczkę.
Trzymam kciuki za wszystkie przyszłe mamy
