
Codziennie się coś dzieje, są różne formy do wyboru (termy albo góry albo spływ pontonami, albo tratwą, albo pieszo, albo zakopane albo na Słowację... ) i tego jest czasami tak dużo, że nie wiadomo co wybrać. Gdyby się czas dało rozciągnąć

Jedzenie wg mnie bardzo dobre, pokoje śliczne, a wieczory zawsze wypełnione atrakcjami (od spotkań przy gitarze po jakieś biesiady, dyskoteki)... w sumie chyba nikt się nie nudzi.
Ja co prawda dzień wczorajszy spędziłam w łóżku i potem na SoR, ale wiem, że reszta się świetnie bawiła przy muzyce góralskiej i stołach uginających się pod baraniną i kwasicą i milionami różnych dodatków. U mnie lepiej i mam nadzieje z reszty wypraw nie rezygnować

Ania