Miałam podobny problem, budziłam się o 1, potem o 5. Tak z 4 razy do kibelka się szło. Od kiedy się leczę praktycznie nie mam objawów przez cały dzień, ale w noc to samo. Mojq lekarka doszła do wniosku, że mam też"czynnościówkę", czyli nerwicę wegetatywną i przepisała mi nasennny zoplpiden. Nie sądzę, by to była kwestia u Twojej córki, ale może jakiś łagodny lek "wyciszający" jelita by pomógł. Nie tak silny jak zolpiden, ale np melisa. Przykro mi z powodu Twojej córki, wiem co to jest być niewyspanym po takim kibelkowaniu
