
Kochani, ja się strasznie cieszę i psychicznie tez się ogarnęłam. Po prostu zaraz te pierwsze dni były dla mnie ciężkie. Bo jednak przez 2 c-ce, żyłam w okropnym stresie, przeżywałam wewnętrzny dramat i walkę z oswojeniem sie z myślą o resekcji i stomii. Później przygotowanie do operacji, 'pożegnanie' z rodziną i gdy stres sięgał zenitu, przyszedł prof. i stwierdził, że póki co rezygnujemy z operacji, bo klinicznie nie ma ku niej wskazań... Zatkało mnie, szczególnie, ze chwile po tym przyszedł lekarz prowadzący i zapytał czy idę już dziś do domu, czy chce do jutra zostać... To te emocje, tak silne i tak skrajne doprowadziły do tego, że przez ok. 3-4 dni miałam załamanie psychiczne. Siedziałam w domu płakałam i nie rozumiałam do końca o co chodzi... Teraz jednak już jest dobrze, jadę we wtorek do Wawy do przyjaciółkę na 'terapię'


alla84, dziękuję za ciekawe stronki, spróbuję
