Bardzo często łapie zatrucia pokarmowe. Przebiegają bardzo gwałtownie i ostro. Biegunka (taka szczypiąca, kwaśna, zielona lub pomarańczowa, resztki jedzenia). wymioty (po kilkanaście razy), gorączka, totalne odwodnienie. Zawsze to tylko ja łapie takie zatrucie, nikt inny z bliskich.
Jakieś dwa miesiące temu zwiastunem zatrucia był duży ból po prawej stronie brzucha, w jego dolnej części. Do tego wymioty, biegunka. Na pogotowiu zdiagnozowano wyrostek. Nie wycięto go tylko zaleczono doraźnymi środkami (kroplówy, zastrzyki etc)
Tydzień temu to samo. Potężny ból w prawym podbrzuszu, jakby ciągłe wzdęcie w tym rejonie. Bardzo częste wymioty. Na początku biegunka, później przeszła. Zdiagnozowano kolejno: wyrostek, zatrucie, rzut CU. Po 5 dniach w szpitalu wyszedłem. Podano antybiotyki, biseptol, przeciwwymiotne, jednorazowo encorton - standard.
Dziś drugi dzień po wyjściu. Mimo dbania o dietę - Atak biegunki, 7 razy w ciągu godziny. Znowu czuję nudności. Nie ma bólów w podbrzuszu tym razem. Zaraz chyba znowu zagoszczę na pogotowiu bo nie chce dać się odwodnić i wykończyć jak za każdym ostatnim razem.
Do tego dodam że spadła mi waga ciała. Mimo że zawsze były jej duże wahania, to waga 82-86kg sie utrzymywała. Teraz w ciągu paru miesięcy spadła do 78kg. Nawet mimo włączenia w pewnym momencie encortonu. Mam również złe samopoczucie, problemy z obudzeniem sie rano.
Do tego służba zdrowia w moim mieście jest fatalna. Miłe podejście, ale wszędzie wieczne czekanie i lekarze (większość chirurgów) nie wiedzą co robić. Diagnozowanie to krew, ciśnienie i CZASEM usg a później standardowe zaleczanie - kroplówa i zastrzyk.
Nie wiem już co robić. 27 letni facet non stop na pogotowiu

macie może jakieś sugestie, pytania, doświadczenia - cokolwiek co może pomóc?