Mniej się przejmować - dobrze ale nie wolno choroby ignorować.waldec pisze:I chyba o takie podejście chodzi, im mniej się przejmujesz, tym jest lepiej.
Moja córka wypiera chorobę do dnia dzisiejszego,a choruje już 6 rok, w ogóle nie jest z nią pogodzona. I w mojej ocenie nie jest to dobra postawa bo podejmuje wiele ryzykownych działań :
- często chce jeść i pić to co zdrowe (jeszcze) dzieci : colę, chipsy, gotowce (gorące kubki, makaron Noodle, itp.)
- NAGMINNIE zapomina wziąć leki, albo je potrafi wyrzucić, albo schować. Bo w ogóle jest "głupia ta choroba i leki też, skoro nie pomagają."
Teraz musi je zażywać przy mnie.
- ubiera się niestosownie do pogody, bo przecież koleżanki też nie noszą czapki a jest na trójlekowej immunosupresji
- ciągle bunt, tylko ja czegoś nie mogę : była zapisana na tańce, marzyła o tym, ale przyszło takie zaostrzenie, że 3 tyg.w szpitalu i nici z tańców bo bardzo długo nie mogła dojść do siebie ; pojechała na obóz ze zdrowymi dziećmi i wróciła z takim zaostrzeniem , ze hej. A bardzo chciała jechać ze zdrowymi na zwykłą kolonię, bo dotychczas wyjeżdżała tylko na turnusy rehabilitacyjne.
Trzeba zaakceptować chorobę, nie demonizować jej ale też w miarę jak najszybciej pogodzić się z nią , by organizm nie przeznaczał swych siły dodatkowo na walkę z wyparciem. Trzeba się skupić na leczeniu i zdrowieniu, by jak najdłużej cieszyć sie remisją.