Silne krwawienie z odbytu...
: 24 paź 2012, 23:20
No i stało się...
Dziś od rana źle czułam się , bolał mnie brzuch, był dziwnie wzdęty, nie mogłam usiedzieć, bo bolał brzuch i "w tyłku"... Nic nie jadłam, bo szczerze to nawet mi się nie chciało
Wróciłam po zajęciach, napiłam się herbaty. W pewnym momencie poczułam, potworne parcie na stolec
Poszłam- stolec luźny i nic poza tym. Zdążyłam wrócić z toalety i znów to samo... Ale tym razem była już krew
Gdy wróciłam do pokoju, stwierdziłam, że chce mi się spać i jestem zmęczona, więc się położyłam, z myślą, że sobie kimnę. Tylko tak myślałam... W dalszym ciągu bolał brzuch, był wzdęty i dosłownie ogień w tyłku... Po pół godziny poczułam znów pilną potrzebę
Poszłam i chlast: krew dosłownie ze mnie kapała
W pierwszym momencie pomyślałam, że to okres, ale jak się okazało- jednak nie...
Pierwszy raz się zdarzyło mi coś takiego
Masakra, nie mogę normalnie stać, a o siedzeniu już nie wspomnę i czuję się jak na kacu.. Zimno mi, niedobrze, głowa boli 
Jestem w głupiej sytuacji, bo wiadomo jak jest jeśli chodzi o specjalistów, kasy na wizytę prywatną nie chcę wydawać, lekarz prowadzący z Poznania, który miał do mnie zadzwonić- nie zadzwonił, jestem bez leków i zaczęłam się zastanawiać, czy zwykłe czopki z metronidazolem dały by radę, choć troszkę?
Dziś od rana źle czułam się , bolał mnie brzuch, był dziwnie wzdęty, nie mogłam usiedzieć, bo bolał brzuch i "w tyłku"... Nic nie jadłam, bo szczerze to nawet mi się nie chciało



Gdy wróciłam do pokoju, stwierdziłam, że chce mi się spać i jestem zmęczona, więc się położyłam, z myślą, że sobie kimnę. Tylko tak myślałam... W dalszym ciągu bolał brzuch, był wzdęty i dosłownie ogień w tyłku... Po pół godziny poczułam znów pilną potrzebę

Poszłam i chlast: krew dosłownie ze mnie kapała


Pierwszy raz się zdarzyło mi coś takiego


Jestem w głupiej sytuacji, bo wiadomo jak jest jeśli chodzi o specjalistów, kasy na wizytę prywatną nie chcę wydawać, lekarz prowadzący z Poznania, który miał do mnie zadzwonić- nie zadzwonił, jestem bez leków i zaczęłam się zastanawiać, czy zwykłe czopki z metronidazolem dały by radę, choć troszkę?