W swoje szpony CU schwytało mnie w 2009 roku, a robiło to bardzo powoli i niepozornie.
Pierwsze oznaki związane były z delikatna anemią, początkowo myloną ze spadkiem formy, więc nie wzbudzały w nikim żadnych podejrzeń. Po kilku miesiącach spędzonych na mylnych skojarzeniach udałem się do Centrum Krwiodawstwa, celem pierwszego w życiu oddania krwi osobom potrzebującym. Jak możecie się już domyślać, to właśnie tam dowiedziałem się, że coś jest nie tak. Zostałem wypędzony w podskokach, a od kolejnego dnia już szlajałem się od lekarza do lekarza.
Zanim padła diagnoza minęło około trzech miesięcy badań. W sumie to całkiem szybko jak na nasze realia. Choroba rozgościła się w odcinku krętniczo-kątniczym.
Przez około pół roku nie docierało do mnie o co w tym wszystkim chodzi. Czytałem rozmaite rzeczy, starałem się pogłębić wiedzę, a jednocześnie cieszyłem się, że prawie w ogóle tego nie odczuwam.
Żeby się nie rozpisywać, skrócę to wszystko w małym podsumowaniu.
W szpitalu na badaniach kontrolnych byłem wiele razy. Raz trafiłem na dokładniejsze obserwacje, ponieważ ból stał się nie do zniesienia. Nie mogłem chodzić prosto, ani szybko, schudłem 12 kg w tydzień i nawet picie wody sprawiało nieprzyjemności.
Wtedy na nogi postawiły mnie sterydy. Kolejny rok zleciał na sielance i nagle.. BUM - przetoka wewnętrzna, mocne zwężenie i owrzodzenie. A najdziwniejsze było w tym wszystkim to, że nie czułem się źle. Mało tego, żyło mi się bardzo dobrze (zacząłem biegać, chodzić na siłownię, żyłem prawie normalnie).
Ostatecznie w listopadzie 2013 zadbano o to, aby rozdzielić mnie z moim problemem.
Zastawka, kawałek jednego jelita, kawałek drugiego OUT. Łącznie 40 cm mniej.
A w zamian nowe życie.
Obecnie jestem już po rekonwalescencji, a ostatnie badania pokazały, że nie muszę zażywać żadnych leków. Znowu zaczynam biegać i właśnie szykuje się do pierwszego w życiu maratonu

Na to forum trafiałem wielokrotnie, ale postanowiłem się zarejestrować dopiero teraz, ponieważ chcę podzielić się własnymi doświadczeniami. Tak więc jeśli macie jakieś pytania, ja chętnie odpowiem.
Pozdrawiam
