yoshie93 wita
: 12 lip 2013, 12:00
Witam wszystkich. Dołączyłam do forum od dnia dzisiejszego i zacznę od krótkiego opisu swojego przypadku. Choruję na CU od końca września 2009,a diagnozę postawiono już 1,5 miesiąca później. Widząc,że niektórzy są diagnozowani latami,wierzcie mi lub nie. Zaczęło się od strasznych bólów błony żołądka,no i jak się okazało jelita. Krew w stolcu,jeszcze bez biegunek. Trafiłam na lekarkę,która podejrzewała,że to problem z jelitami i zleciła mi podstawowe badania krwi,crp,ob(eozynofilię miałam w tysiącach,zbijano już różnymi dziwnymi lekami),kał na krew utajoną i inne,helicobakter,następnie gastroskopię i rektoskopię,podczas której pobrano wycinki do histpatu. No i w histpacie wyszło CU. Wykonano później kolonoskopię i dowiodła tego samego.
Ciężko było pogodzić się i zaakceptować swoją chorobę,skoro dopiero zaczęłam naukę w liceum. Bardzo się podłamałam i zafundowałam sobie,na życzenie,rok w plecy.Potem już wzmocniona zdawałam już normalnie. Koledzy i drugi wychowawca kpili ze mnie po kątach,albo powątpiewali w chorobę,co było żałosne. W tym czasie miałam 2 poważne zaostrzenia,w tym najgorsze w okresie październik-marzec,gdzie prawie wcale nie chodziłam do szkoły. Biegunki,antybiotyki 'popsuły' mi żołądek,bo zwracałam wszystko,co zjadłam,duża niedowaga,gorączka. I jak tu się uczyć do matury i skończyć szkołę? 2 tygodnie w styczniu w szpitalu,trzeci raz od początku choroby zalecono mi Encorton 30mg. Lek oczywiście pomógł,jakoś pozdawałam te matury i planuję studia. Skończenie szkoły zawdzięczam najbardziej swojemu wytrwaniu w dążeniu do celu.
Od 4 tygodni mam biegunki z zaparciami i jestem na skraju anemii,zwalczam to dietą,bo nie chcę aby było gorzej i znów wracać do sterydów... Mam nadzieję,że lada moment będzie dobrze.
Nie wypisałam więcej szczegółów,bo mogłabym pisać dniami. Jakby miał ktoś jakieś pytania dotyczące wszystkiego w kontekście mego przypadku CU to zapraszam do rozmowy.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia Wam wszystkim.
wydzieliłam i przeniosłam
Ciężko było pogodzić się i zaakceptować swoją chorobę,skoro dopiero zaczęłam naukę w liceum. Bardzo się podłamałam i zafundowałam sobie,na życzenie,rok w plecy.Potem już wzmocniona zdawałam już normalnie. Koledzy i drugi wychowawca kpili ze mnie po kątach,albo powątpiewali w chorobę,co było żałosne. W tym czasie miałam 2 poważne zaostrzenia,w tym najgorsze w okresie październik-marzec,gdzie prawie wcale nie chodziłam do szkoły. Biegunki,antybiotyki 'popsuły' mi żołądek,bo zwracałam wszystko,co zjadłam,duża niedowaga,gorączka. I jak tu się uczyć do matury i skończyć szkołę? 2 tygodnie w styczniu w szpitalu,trzeci raz od początku choroby zalecono mi Encorton 30mg. Lek oczywiście pomógł,jakoś pozdawałam te matury i planuję studia. Skończenie szkoły zawdzięczam najbardziej swojemu wytrwaniu w dążeniu do celu.
Od 4 tygodni mam biegunki z zaparciami i jestem na skraju anemii,zwalczam to dietą,bo nie chcę aby było gorzej i znów wracać do sterydów... Mam nadzieję,że lada moment będzie dobrze.
Nie wypisałam więcej szczegółów,bo mogłabym pisać dniami. Jakby miał ktoś jakieś pytania dotyczące wszystkiego w kontekście mego przypadku CU to zapraszam do rozmowy.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia Wam wszystkim.

wydzieliłam i przeniosłam