To znajdź i wklej. Inaczej jest to dyskusja na poziomie ekspertów pewnego zespołu, opierających się argumentach "wiem, ale nie powiem".Corleone pisze: Nie medycyna mówi a jakieś badania, które przytoczyłeś i gdyby mi się chciało to znalazłbym takie, które wykazują coś odwrotnego.
A czy medycyna nie opiera się właśnie na badaniach naukowych ?Corleone pisze:To są tylko badania i tezy a nie fakty medyczne.
Widać za mało miałeś do czynienia z lekarzami, jeśli wszystko co powiedzą, jest dla Ciebie nie do podważenia.Corleone pisze:Mojej mamie lekarz właśnie ostatnio powiedział, że IBS to choroba nie jelit a jest wywoływana psychiką.
Ja tylko cytuję wyniki prac naukowców. Nigdzie nie pisałem, że "tak jest, bo ja tak uważam".Corleone pisze:No ale Ty wiesz lepiej od lekarzy bo przeczytałeś coś w internecie. No tak...
To "gdzieś w internecie", to publikacje amerykańskiego National Institutes of Health, czy American College of Gastroenterology. Nawiasem mówiąc, polscy lekarze również publikują w tych portalach.
Jeśli znasz inne równie poważne źródło, które twierdzi, że IBS to sprawa psychiki, wrzuć linki.
Słyszałeś może, że 95 % serotoniny powstaje w jelitach i jest wydzielane przez komórki enterochromafinowe, które u chorych na IBS występują w podwyższonej liczbie. Nie jest to zatem kwestia mózgu, a jelitowego układu nerwowego.Corleone pisze:No a poziom serotoniny to właśnie kwestia psychiki. Mózg tym steruje i jeśli masz coś nie tak z psychiką to będziesz miał za mało tej serotoniny.
Jeszcze raz powtarzam - to nie są moje tezy, tylko wyniki badań naukowych, którym Ty przeciwstawiasz własne teorie, nie mające pokrycia w nauce.Corleone pisze:Taaa jeśli fakty mówią co innego to tym gorzej dla faktów, ale Twoja teza musi się zgadzać
Zresztą ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Przedstawiłem swoje materiały źródłowe. Ty nie przedstawiłeś żadnych materiałów na poparcie swoich tez.
Widziałem, że w innym wątku (Samoocena a CD/CU) rozważałeś na przykład możliwość, że ktoś mógłby sam ukarać się chorobą. To poziom abstrakcji, na którym nie podejmuję się już dyskutować.
Po prostu nie nadajemy na tych samych falach...