w poradnikach to
sie pisze,że mleko może szkodzić,ale już przetworzone nie.
Jest różnica między świeżym mlekiem a np. kefirem,jogurtem,twarogiem itp.Trzeba to zrozumieć a nie odrzucać wszystko w jeden kanał,"bo tak".
Podstawą jest to,że każdy musi znaleść swoją drogę,przecież wegetarianie mają swoje jedzenie i też nieźle żyją.No i ...my żyjemy w naszej kulturze,naszej cywilizacji,naszym środowisku,tu jesteśmy wychowani i tu nauczeni swojej diety.Wg mnie np. więcej szkodzą cytrusy niż np. jabłko,wyhodowane w Polsce ,w naszym klimacie itd...ale trzeba te jabłko spożyć w odpowiedniej formie ,odpowiednio do swojego stanu.Ja nie jem surowych jabłek,za to przetworzonych całą masę,bo to błonnik odpowiedni dla mnie,rozpuszczalny.
Podobnie z mlekiem,przetwory z bardzo potrzebnymi nam dobrymi bakteriami czy np. żólty ser z wielką ilością wapnia przyswajalnego jest bardzo ok.Pewnie że są i tacy którym to zaszkodzi,dlatego tak ważne jest by dieta była dla każdego innego inna,ale to też każdy musi ją odnaleźć.
No i jak zawsze,u jelitowców,zawsze odpowiednia dla stanu jelit.
CUdodatni pisze:Pod tym względem widzę, że "ulotka" o żywieniu w chorobach NZJ to destrukcja dla naszych flaków
Wiesz,podważasz "piramidę zdrowia",...ale dla osoby która dowiaduje się o chorobie,to musi mieć jakieś podstawy odpowiedniego jedzenia w nowej sytuacji,gdzie "zdrowe" nie oznacza "odpowiednie" dla chorego.Musi znaleźć gdzieś jakieś wiadomości.Lekarze opowiadają teksty wyuczone i steoretypy,
mądrzy lekarze mówią że nic nie szkodzi dopóki sami tego nie sprawdzimy.
CUdodatni pisze:w okresie remisji z powodu źródła wapnia - jednak mleko i nabiał wcale nie mają go najwięcej. Więc pytam się po co wracać do mleka (pożywienia noworodków i osesków) ?
Kwestia przyswajalności mleka to zupełnie inna sprawa i należy oddzielić mleko od przetworów.
Przetwory są przyswajalne i nie szkodzą-to udowodniono i nie ma sensu tego ....udowadniać.
"Mleko" w tym momencie jest wskazywane jako źródło produkcji.
Twoje opowieści to trochę gdybanie co jest lepsze : masło czy margaryna,no bo masło też z mleka...
Opowieści o szkodliwości tłuszczów utwardzonych są bezsporne,za to masło to wielka pomoc w .....,no i ...ech...
Każdy musi nauczyć się chorować po swojemu,czasem jedyną drogą jest odczucie na sobie jak to działa.
To że u Ciebie się poprawiło,znaczy że idziesz swoją drogą,ale wcale nie znaczy że jedyną i tylko Twoja jest najlepsza.
Pisząc o swojej diecie
pokazujesz że "edukacja" działa,żeby dojść do "swojej" drogi musiałeś poczytać,choćby te poradniki,czyli wiedziałeś co i jak,i sam decydowałeś,czyli świadomie (mam nadzieję) uczyłeś się swojego chorowania.
Jest też kwestia suplementacji tego co nam brakuje,ja mam osteoporozę między innymi,więc muszę łykać duże ilości wapnia i vit.D3,a jeśli idzie to z jedzenia to tym lepiej.
Inaczej będziemy jak kosmonauci,tylko tabletki...i inne formy odżywiania.