
Nie mam jeszcze żadnej konkretnej diagnozy - od tego zacznę.
Rok brałam lekarstwa na IBS ( bez skutku ), ale potem zaczęłam gwałtownie chudnąc i gorączkować, więc miałam kolonoskpoię ( gdzie wyszedł w badaniu histopatologicznym wyszedł naciek zapalny, cechy obrzęku i przekrwienie - czyli wg jednego lekarza nic ważnego, a drugi na tej podstawie skierował mnie do szpitala na badania w kierunku nieswoistego zapalenia jelit).
Pojawiła się nidokrwistośc.
Oczywiście miejsc w szpitalu nie ma, więc jutro planuję jechać na SOR ( bo tak strasznie się czuje, że przestałam w ogóle chodzić na uczelnię - jestem bardzo słaba, często stan podgorączkowy, o bólu i begunkach nie wspominając).
Właśnie z tego powodu napiałam właśnie w tym temacie - jestem tym wszystkim już załamana. starsznie się obawiam, że powiedzą mi że nie pomogą mi, bo OB i CRP wyjdzie mi w miare ok ( mój lekarz mówił mi, że ten wyniki nie zawsze muszą przekraczać normę), a ja wrócę do domu i będę nadal cierpiała.
W ogóle mam dość już swoich jelit, trzy lata się męczę i nie wiem nadal, z jakiego powodu.
Boję się że nie pomogą, a ja już nie mam siły tak funkcjonować, jak teraz.
Jakie było Wasze samopoczucie przed diagnozą, jak sobie z tym poradzić?