Ja miałam kiedyś taką sytuację: byłam w przechodni, przyszłam wcześniej aby się zarejestrować, zajęłam kolejkę i czekam na ławce jak inni. Jak tylko okienko zostało otwarte każdy ustawił się tak jak powinien. Mnie wtedy zaczepiła jakaś starsza pani, że niby się wryłam przed nią i atak na cały regulator. Ostro i po chamsku mnie potraktowała. Mało tego, takim słownictwem rzucała, że aż dziw bierze jak można być aż tak złośliwym w stosunku do drugiej osoby. Wtedy byłam nieprzygotowana na taką sytuację i mocno zaskoczona. Aż mnie na początku zamurowało. Tłumaczę jej grzecznie, że zaszła jakaś pomyłka i że się pomyliła. A ona nic, dalej swoje. Wydziera się na cały regulator. Oczywiście ludzie patrzą i aż głupio mi się zrobiło. Ciśnienie od razu w górę podskoczyło.
Na szczęście osoby przede mną wzięły mnie w obronę i zaczęły jej tłumaczyć, że to ja mówię prawdę

. Że byłam dużo wcześniej, że grzecznie zapytałam kto ostatni. Że byłam za tą a tą osobą. Ta osoba przede mną nawet to potwierdziła. Naprawdę chwilę zeszło za nim ta kobieta odpuściła ten chamski i nieuzasadniony atak. Nawet nie potrafiła powiedzieć zwykłego słowa przepraszam.
Miło zaskoczyła mnie natomiast starsza osoba co stała przede mną

. Widziała, że mocno byłam zdenerwowana i zaskoczona całym tym zajściem. Powiedziała, że takie praktyki to akurat w tej przychodni to norma. Jest tutaj dużo takich starszych osób, które kombinują jak mogą i próbują się wryć. Młoda osoba to dla nich łatwy kąsek, bo przecież starszy ma zawsze rację. Powiedziała mi, że muszę się na takie sytuacje przygotować i uodpornić. Wtedy akurat zaczęłam chorować i nie znałam tamtejszych realiów w przychodni. Teraz jestem już dużo mądrzejsza jeśli chodzi o takie kwestie.
Teraz zawsze jestem przygotowana, że coś tak nagłego może wyniknąć i to gdziekolwiek. Jeśli racja jest po mojej stronie to bronić się będę zawzięcie i nikomu się nie dam.
Inna sytuacja z tej przychodni: jestem umówiona na konkretną godzinę na wizytę i wryć się na moją godzinę chce jakaś staruszka. Tłumaczę jej, że coś jej się pomyliło, ale nic do niej nie dociera. Poleciałam nawet do rejestracji i na wszelki wypadek wszystko sprawdziłam. I racja oczywiście po mojej stronie. Nie dałam się. Weszłam do gabinetu, a ona razem ze mną. Chyba myślała, że lekarka mnie wyprosi, no bo ona jest starsza. Od razu wyjaśniłam sytuację z lekarką - lekarka wszystko sprawdziła i wyrzuciła staruszkę za drzwi. Mina staruszki - bezcenne
Szacunek starszym osobom jak najbardziej się należy, ale czasem są takie sytuacje, że nie można dać się i wykorzystywać innym. Czasem trzeba bronić swojego zdania. Nie jesteśmy zdrowymi osobami, czasem może nas coś boleć, możemy się źle czuć. Niestety, ale psychicznie musimy się na takie sytuacje przygotować. To jak zareagujemy, co powiemy, wiele od tego zależy.