Mam pytanko odnośnie wchłaniania żelaza u chorych na CD.
Mam zajęte ileum terminale, odkąd zachorowałam aż do sierpnia tego roku zawsze miałam anemię i niskie żelazo (raz nawet 12 jednostek przy normie 37-145).
Po odebraniu wyników w lipcu tego roku zezłościłam się, że anemia się jeszcze mocniej pogłębiła, i obiecałam sobie rygor jedzenia bogatego w żelazo.
Z prezentacji pani Urszuli Grochowskiej wybrałam wątróbkę, żołądki i natkę pietruszki, które wymiennie, do znudzenia i w dość dużych ilościach jadłam codziennie. Po dwóch miesiącach okazało się, że żelazo skoczyło do 182
Więc się trochę opamiętałam

, do jadłospisu wróciły "normalne" obiady, ale nadal wsuwałam dużo pietruszki pod różnymi postaciami. W ostatnim badaniu krwi poziom żelaza wyniósł 149 i pan doktor stwierdził, że gdyby się taki utrzymał, byłoby idealnie. Czerwone krwinki i hemoglobina wzrosły.
No i wobec tego zastanawiam się, czy w CD żelazo wchłaniane jest słabiej, ale nadal jest, np. w 25%, czyli jakbyśmy dostarczyli organizmowi 4 razy więcej składnika w jedzeniu, to wszystko będzie ok? Czy też może stopień wchłaniania zależy od umiejscowienia CD i u mnie ten odcinek jest zdrowy? Wyczytałam gdzieś, że wchłanianie żelaza odbywa się głównie w początkowej częsci jelita cienkiego, która chyba u większości z nas jest w porzadku..? Jednak z wcześniejszych wypowiedzi mojego pana doktora, jak i osób na forum wynika, że znaczne podniesienie żelaza naturalnymi sposobami jest przy CD mało prawdopodobne..

Pan doktor powiedział jeszcze jedną rzecz, której nie bardzo rozumiem, a mianowicie, że zbyt wysokim poziom żelaza (nieznacznie powyżej 145) nie ma co martwić, bo liczba ta obrazuje "jedynie żelazo w surowicy". Niestety, nie było już czasu, aby zapytać co miał na myśli z 'jedynie surowicą'..