_Ray_ pisze:Asiulka1989, a w remisji kiedy kosmki mi sie odbudowaly i toleruje na nowo laktoze- jest sens stosowac diete bezlaktozowa?
co do diety bzg juz mowilam - mi nie pomogla.
To zależy jak tolerujesz laktozę generalnie, ja bym była ostrożna jeśli chodzi np o mleko. Pamiętaj, że jelito odbudowuje się bardzo wolno, czy gastrolog stwierdził po badaniu endoskopowym odbudowę kosmków?
obyty.z.cu pisze:Asiulka1989 pisze:Co jest złego w pszenicy? Wszystko:)
ale tak to można o wszystkim,o każdym jedzeniu,o wszystkich lekach,używkach itd.
Wszystko szkodzi,uczula,kosztuje...
Tyle,że ja na pieczywie żyje,to mi nie szkodzi.
Łatwo pisać "wszystko",a w zamian co ?
Błonnnik ? może taki celulozowy ?
Wkurzają mnie takie hasła....
Można dowieść że wszystko jest złe,albo że to samo zdrowie.
Zależy kto udowadnia i co chce udowodnić

No właśnie nie można tak o wszystkim. Proponuję rzetelnie się przyjrzeć pszenicy, poczytać, poszperać...
Jasne, że dzisiaj wszystko jest w jakiś sposób skażone czy zanieczyszczone i trudno kupić produkt dobrej jakości. Ale można przykładać wagę do jakości, lub wcale tego nie robić, a to już jest totalna różnica.
Skąd wiesz, że pszenica Ci nie szkodzi? Skąd się w takim razie wzięła Twoja choroba?;)
Szacuje się że alergie/nietolerancje glutenu ma do 8% społeczeństwa, a większość nawet o tym nie wie. Już nie wspomnę o szkodliwym działaniu dzisiejszej pszenicy samej w sobie...
A dieta jest kwestią chęci, ja z dnia na dzień odstawiłam laktozę, pszenicę i cukier. Zastąpiłam je tak, aby nie dopuścić do niedoborów. Da się? Da się. Trzeba chcieć.
Jasne, nie ma dowodów na to, że to pszenica jest winna. Moim zdaniem NCZJ są wynikiem m.in. żywności wysoce zmodyfikowanej genetycznie, czyli również pszenicy, która totalnie straciła swoją dawną wartość odżywczą. Logicznie myśląc, jest w tym sporo racji. Bo czy słyszał ktoś o NCZJ 50 czy 100 lat temu? Idąc tym tropem powinniśmy wykluczyć w miarę możliwości żywność modyfikowaną, przetworzoną itp. Przygotowywać żywność z produktów świerzych, surowych, zamiast kupować półprodukty, czy produkty gotowe. A niestety taka jest Nasza standardowa dieta. To jest jedna z chorób ówczesnej ery, w której człowiek chce szybciej, prościej, więcej i taniej...wnioski powinny nasuwać się same...
Ja nikomu nie chcę narzucić swojego myślenia. Napisałam o tym, licząc na to, że kogoś temat zainteresuje na tyle, żeby zacząć się samemu interesować swoim zdrowiem, zamiast powierzać je w 100% lekarzom i farmaceutykom...No cóż, mam nadzieje, że jednak komuś wystarczająco otwartemu i rozumnemu moje wywody pomogą.
Tinka pisze:Asiulka1989 widzę że temat pszenicy wywołuje sporo emocji

już wcześniej natknęłam się na podaną tu przez Ciebie stronę. czytałam i inne podobne artkuły.Nie jestem do tej teorii sceptycznie nastawiona.wręcz odwrotnie! na diecie bg jestem dopiero od paru dni...kto wie może to właśnie to?jak nie- trudno...nic nie tracę. próbuję też utrzymać równowagę kwasowo-zasadową. Czy słyszeliście o tym że dotknięci kandydozą to głównie ludzie z nietolerancją glutenu?powód zapewne jest taki-pozwolę sobie zacytować słowa kardiologa ze strony nowadebata.pl:" pokarmy z pszenicą podnoszą poziom cukru we krwi bardziej niż każda inna żywność, w tym biały cukier". może stąd ten związek?grzybek ma się czym karmić.Stąd też może w naszych chorobach pojawiają się np.afty?-to przecież rodzaj grzyba. to tylko takie moje przemyślenia.nie czepiać się hehe. Kiedyś na tym forum Mamcia napisała (chyba mogę zacytować??

:"Trudno natomiast ocenić czy pierwotna jest nietolerancja glutenu, czy uszkodzenie nabłonka jelita, które generuje tę nietolerancję. Z tego co pamiętam to wiąże się celiakię także z infekcjami rota-wirusem" i tu chcę nawiązać do tego rotawirusa...otóż nigdy wcześniej nie przechodziłam rotawirusa...aż do jesieni 2011...zaraziłam się dwukrotnie od bratanka w przeciągu ok 4 miesięcy, do tego raz lekko " przytrułam" się grzybami..mój żołądek chyba nie chciał ich strawić.i oto w lutym 2012 pojawiło się moje CU...... coś mi podpowiada że to wszystko ma ze sobą jakiś związek..może nabawiłam się jakiejś nietolerancji na produkty z glutenem przez te przebyte rotawirusy?? mogę tylko gdybać....w moim przypadku jak napisałam wcześniej warto spróbować dietki bez zbóż.
Tinka, strasznie fajnie widzieć tu osobę ciekawą, która szuka. Zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej to podstawa. Jeśl;i chodzi o candydozę - wszystko się zgadza:) Często cierpią na nią osoby z zaburzoną równowagą mikroflory jelitowej - czyli takie jak my. Tak naprawdę jeśli się pokombinuje, wszystko łączy się w logiczną całość. O teorii rotawirusowej słyszałam, postaram się to jeszcze sprawdzić w fachowych źródłach i dam znać;). W każdym bądź razie życzę powrotu do zdrowia, różnie źródła różnie podają, ale u niektórych dieta bezglutenowa może pomóc dopiero po kilku dobrych miesiącach restrykcyjnego stosowania. Więc jeśli ktoś nie stosował przynajmniej 4-5 miesięcy BEZ NAJMNIEJSZYCH USTĘPSTW, niestety nie może być pewny do końca. Btw, mam super przepis na chleb bezglutenowy, gdyby ktoś się jednak przekonał;)
Skleiłem posty