



Nie jestem na diecie bezglutenowej odkąd skończyłam 7 lat, a teraz mam 29. Dwa lata temu mój obecny lekarz podejrzewał, że może o to chodzi i zrobił mi: przeciwciała przeciw endomysium, przeciwciała gliadynowe, przeciwciała retikulinowe w klasie IgG i IgA we krwi - wszystkie ujemne - nie byłam wtedy na diecie. I biopsja w duodenoskopii z jel. cienkiego - Enteritis chronica(zapalenie przewlekłe jelita cienkiego) i laesio minimalis(małe uszkodzenia). Po badaniach kazał mi przez pół roku być na biecie bezglutenowej, w sumie bez szczególnej poprawy i kazał zejść na dietę normalną.
A w dzieciństwie miałam podobno klasyczne objawy celiakii, byłam obserwowana w klinice w Krakowie Prokocimiu, ale jak przeglądam papiery, to nie miałam dodatkowych badań. Później cały okres do 7 lat byłam prowadzona w poradni gastroenterologicznej w Katowicach. Potem w wieku 7 lat kabelek w gardełko i biopsja jel. cienkiego w Klinice chorób dzieci śląskiej ak. med. i wynik: enteritis chronica(zapalenie przewlekłe cienkiego) i zanik kosmków I st., i rozpoznanie: observatio ad syndroma malabsorbtion negativa(czyli złego wchłaniania negat. )
W lutym tego roku kolonoskopia: colitis chronica bez owrzodzeń, teraz będę miała pewnie powtórkę kolo, bo mam dość paskudne nasilenie i chyba dr pomyślał, że coś się mogło tam narobić, bo pogorszenie przy takich prochach(sulfasalasin, azathiopryna), to jest delikatnie mówiąc dość dziwne, a teraz od miesiąca encorton bez szczególnej poprawy.

Ciekawe no nie? I co o tym myślisz?