No kurczę, Campari, nie do opisania jest jak jestem wzruszona jego postępami i zachwycona! Też właśnie najpierw sprzątam podłogi, żeby sobie swobodnie hasał. Jakie to macierzyństwo jest niesamowite
Dziewczyny, ja przyznam, ze początki miałam ciężkie. Zmęczenie i strach naprawdę dawały mi w kość, ale mój synek jest taki cudowny, grzeczny i pełen życia, że jak na niego patrzę to nie wierzę, że miałam tyle szczęścia, eh...
Całusy dla Was wszystkich, mamusie
