Wierzę, że psychika ma ogromne znaczenie.
Także nasze schematy.
Patrząc na zagadnienie bardzo logicznie: jelita służą do wydalania z organizmu tego, co zbędne. Są śmietnikiem.
Trochę bardziej metaforycznie mogą opisywać przeszłość. Uwalnianie się od tego, co zbędne.
Zadałam sobie bardzo szczere pytanie, czy czasem nie ma we mnie ukrytej "potrzeby" chorowania. Nie piszę tu o sadomasochistycznych skłonnościach. Raczej o przypomnieniu sobie faktu, że moja mama, często uważała, że symuluję objawy chorób. Plus to, że mogłam czuć się odrzucona i chcieć większej uwagi i troski.
Byłam też osobą, która nagminnie rozpamiętywała przeszłość i każdą złą sytuację w życiu. Wszystkim się przejmowała. Odkąd zajęłam się swoją psychiką (minęły ok 2 lata), na przeróżne sposoby, moje objawy zniknęły. I idąc do szpitala nie spodziewałam się, że usłyszę taką diagnozę. Robiłam swoje ze sobą, gdyż CHCIAŁAM BYĆ ZDROWA, ALBO PRZYNAJMNIEJ ZŁAGODZIĆ OBJAWY DO MINIMUM. Bo lepiej robić coś i móc zyskać, albo nie robić nic i spodziewać się najgorszego, tudzież każdego dnia trząść portkami ze strachu i bólu.
Jeśli mogę dodać, historia mojej pracy z psychiką zaczęła się, gdy spotkałam na swojej drodze przecudną osobę, która swojego czasu cierpiała na miastenię gravis. Była w ciężkim stanie. Miała operacje wycięcia grasicy. Bez poprawy. Zaczęła szukać, zaglądać w siebie. Stosować różne relaksacyjne metody, które stosuję i ja do dziś.
Nie bierze żadnych leków od ponad 6 lat. Nie ma żadnych objawów typowych dla tej choroby. Dziwny zbieg okoliczności, co?
I powiem szczerze, że na początku szkoda mi było czasu, bo sądziła, że wszyscy weźmiecie mnie za szajbusa. Bez obrazy i z całym szacunkiem dla was.
Jestem jedynie osobą, dla której zdrowie znaczy wszystko. Nacierpiałam się wystarczająco, by spocząć we własnych myślach, że nie ma żadnego ratunku.
Jeśli ktoś chciałby kiedyś pogadać, macie moje gg na profilu. Wierzę, że cierpicie, a mnie to nic nie kosztuje, a może komuś z was się poprawi dzięki temu.
Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję do usłyszenia.