
Moje problemy z jelitami zaczęły się na wiosnę tego roku wcześniej praktycznie nigdy nie miała problemu, raz na parę lat grypa "żołądkowa". Pojawiły się wzdęcia, ucisk z lewej strony, czasami biegunki- nie wodniste, po prostu nieuformowany kał z resztkami pokarmu. Czasami śluz na kale , uformowanym. Potem doszło pobolewanie po prawej stronie. Wypróżnienia do 3x dziennie max. Trafiają się okresowo 2-3 tyg bez problemowe, ładne, przetrawione kupki

Objawy czasami trwały tydzień , potem jakiś czas przerwy i powtórka. Na wyjeździe wakacyjnym minęły w 100%. Brałam wtedy jedynie Colon C.
Zrobiłam badania - CRP, OB, amylaza z moczu i surowicy, test na HB , elektrolity, morfologia, próby wątrobowe, kał na krew utajoną , posiew kał w kierunku grzybów, pasożytów - wszystko w jak najlepszym porządku.
USG - bez żadnych niepokojących zmian.
Kolonoskopia - obraz makroskopowy bez zmian, wycinka lekarz nie zgodził się pobrać po wcześniejszym wywiadzie...

Ginekologicznie też czysto, biocenoza pochwy ok, jedynie trochę mało lactobacillus.
Z badania moczu wyszła mi Escheria coli w ilości 10^7/ml moczu. Czy taka ilość może powodować problemy jelitowe? Przewlekłe?
Dodam, że na przełomie 2009/2010 byłam zmuszona do przyjęcia wielu antybiotyków, jednak od tego czasu ich liczba zmniejszyła się do 2/3 w roku. W lipcu brałam duomox, po którym właśnie moje problemy zaczęły mieć bardziej przewlekłą formę.
I co dalej? Obecnie zaczęłam brać antybiotyk na Coli - XORMIAX . Oczywiście zażywam również probiotyk.
Jeżeli objawy nie miną - co dalej? Ktoś może miał podobne problemy, co końcowo okazało się NZJ?
Od kilku dni pobolewa mnie kolano , ale może to mieć związek z treningami z Ewą CH


