Nazywam się Artur i jestem z Zielonej Góry. Na razie mam podejrzenie CD.
Trudno mi jest pisać o mojej chorobie bo po pierwsze nienawidzę narzekania, a po drugie jestem raczej introwertykiem.
Cała choroba zaczęła się kilka lat temu krwawieniami przy wypróżnianiu. Na początku nie bolało, nie miałem czasu, więc tak jakoś odwlekałem wizytę u lekarza. Ale w końcu się zmobilizowałem i poszedłem.
Maj 2008 - Przyszedłem do lekarza chirurga żeby zrobić rektoskopie i jak tylko wszedłem, jeszcze nie zdążyłem zamknąć drzwi a poprzedni pacjent nie wyszedł już usłyszałem od lekarza "O! kolejny pacjent z żylaczkami dupnymi". Rektoskopia była bardzo bolesna, ale lekarz to zbagatelizował i stwierdził "co się pan tak wiercisz. Uspokój się to nie boli". Wynik badania: "poza żylakami odbytu II stopnia jelito do 25cm bez zmian" Badanie wykonał Ireneusz Kasprzyk ktoórego szczerze NIE POLECAM.
Październik 2008 - leczenie szczeliny odbytu, w międzyczasie wyskoczył mi bolesny ropień okołodobytniczy który został nacięty i zrobiła się z niego przetoka.
Grudzień 2008 - Kolonoskopia wykazała na całej długości jelita grubego ogniska owrzodzeń punktowych poprzedzielane prawidłową błoną śluzową. Dodatkowo kilka polipów o średnicy od 4-8 mm. Wszystkie to przewlekły aktywny naciek zapalny. (A więc nie mam raka - Hurra!).
Od tego czasu przyjmuje Asamax500 3 x 2.
styczeń 2009 - pojawił się drugi duży ropień i został nacięty, lecz przetoka która z niego powstała jest rzadko aktywna. Jest bardziej leniwa niż pierwsza

W międzyczasie miałem kilka kuracji antybiotykowych u różnych lekarzy na zmiane brałem Forcid, Augemntin, Ciprinol, Metronidazol (dwa ostatnie najczęściej i dużo). Nie zmniejszaly nacieków zapalnych ani ropni.
Od grudnia próbuję się dostać do szpitala w Poznaniu na Przybyszewskiego po więcej badań (m.in gastroskopia, pasaż jelita cienkiego, kolejna kolonoskopia (jeśli dobrze odczytałem szlaczki lekarza)).
A ropień i przetoka z każdym dniem się powiększają i coraz bardziej bolą. 100mg tramalu dziennie już nie pomaga. A biorę prawie codziennie, bo boli bardzo.
Termin do stawienia się do szpitala miałem w zeszłą środę (06.05) - przyjechałem a pani w recepcji mi mówi, że nie ma mnie na liście i mnie nie przyjmie. no i wróciłem do domu (140 km w jedną stronę).
Następny termin mam na kolejną środę (13. maja). i zobaczymy co tym razem mi powiedzą.
Zapytałem lekarza czy mogę spróbować leczenie żywieniowego. Bo najbardziej boli mnie po wypróżnieniach (przez ok 8-10h silny ból przetoki i sączy się dużo treści ropnej). To mi powiedział "tzn. kleiki i zupki - tak? nie ma problemu można spóbować". Powiedziałem, ze chce się leczyć preparatami typu ensure/nutrison/nutridrinki - odpowiedział, że też nie ma problemu mogę spróbować.
No i od 4 dni jem tylko Ensure i popijam nutridrinkami dla smaku. Czuję się dobrze - mam więcej siły niż po normalnym jedzeniu, bóle brzucha już się prawie nie zdarzają i wypróżnieniałem się 2 razy przez te 4 dni (co oznacza tylko 2 dni bólu a nie ból uniemożliwiający robienie czegokolwiek codziennie).
Dodatkowo mam nadzieję przybrać na wadze bo przez ostatni rok straciłem 14kg (teraz ważę 58kg przy wzroście 182cm).
Podsumowując moje długie przywitanie:
HEJKA KREJZOLE !
