dawno mnie tutaj nie było, może dlatego że mój crohnek dał mi spokój na dobre od ponad 3 lat

Widzę że sporo się od mojej ostatniej wizyty zmieniło zwłaszcza na dolnośląskim podwórku.
Zainteresowała mnie głównie ta inicjatywa z dyżurami na oddziale w ASK. Jeszcze pamiętam jak ja czułam się zagubiona po diagnozie i tak właściwie wiele dowiadywałam się w luźnych rozmowach z innymi pacjentami, bo o wiele człowiek nie może/nie chce zapytać lekarza z różnych względów

Tak się zastanawiam czy ja bym mogła się do czegoś przydać na tych dyżurach, gdyż jestem do tyłu z "nowościami" w temacie od początku remisji. Jedyne co może być pomocne to to jak teraz się czuje i jak wyglądam, gdyż po "zabiedzonym"


P.S. niektórzy powinni mnie kojarzyć ze spotkania wrocławskiego z 2011 roku - to ta co zaprowadziła wesołą grupę do SoHo
